poniedziałek, 22 września 2014

Rozdział 25

Tymczasem u Alexa
Telefon dzwonił już z piąty raz, chłopak bardzo niecierpliwił się kto i co może od niego chcieć. Bardzo winił siebie, iż musiał zejść tak nisko by prosić tę kobietę o pomoc.
-Może odbierzesz ten zasrany telefon? Ciągle tylko dzwoni i dzwoni. Nawet nie wiesz jak mnie to denerwuje .. -wysoka blondynka która odznaczała się nieskazitelną figurą osy, siedziała na fotelu przy jej ulubionym kominku z grymasem na twarzy popalając papierosa.
-Nie moja droga, nie odbiorę, zwłaszcza przy tobie -czarnowłosy rozłożył się jeszcze bardziej na kanapie próbując przysnąć.
-To ja go odbiorę -Callisto wstała wolno kierując się do telefonu leżącego na wyciągnięcie ręki chłopaka. Gdy sięgnęła po urządzenie, Alex szybko złapał jej nadgarstek ściskając dosyć mocno.
-Jestem tu po to byś mi pomogła -otworzył oczy i spojrzał na nią oskarżycielskim tonem -a nie odbierała moje telefony -nie pozostało mu nic niż tylko wyciszyć dzwoniący dzwonek.
-Alex, kochanie.. Kiedy my się tak oddaliliśmy od siebie? -blondynka szybko zmieniła grymas, zachowanie i z wrednej pani domu stała się uwodzicielską kochanką. Bardzo liczyła by odzyskać zaufanie swojego byłego mężczyzny, był dla niej w tych czasach bardzo potrzebny. Nachyliła się nad nim licząc, że ma go w garści i kilka buziaków załatwi sprawę.
-Nie przeginaj, nie chce mieć z tobą nic wspólnego i żałuję, że kiedyś miałem. Przyszedłem prosić cię o pomoc ten jeden raz, możesz już w końcu zdecydować czy mi pomożesz? I co za to chcesz? -odepchną ją od siebie a ona znów zmieniła zachowanie. Wiedziała, że jeśli mu pomoże będzie miała go w garści za jakiś czas, przysługi dla niej nie były małe. Dużo można było stracić, za to ona miała wiele.
-Dobrze, jutro rano wyjdziemy i załatwimy to szybko, nie mam zbyt wiele czasu by pomagać jakimś zwierzętom.. 

Następnego dnia z samego rana była para zjawiła się pod drzwiami Toma. Alex wszedł pierwszy, otwierając zamek kluczem, rozglądnął się po mieszkaniu i już żałował, że zostawił przyjaciela samego.
-Idź przyprowadź go, nie będę zagłębiać się w ten smród -blondynka machnęła ręką, stając w progu. W domu panował lekki zaduch, kobieta stanowczo przesadzała ze swoimi słowami.
Szukana osoba słodko sobie spała, lecz nie sama. Bohater bardzo się zdziwił wchodząc do sypialni, dziewczyna która mu od początku się spodobała, spała przytulona do swojego przyjaciela. Poddenerwowany chłopak zaczynał wątpić czy aby na pewno tą dwójkę łączy tylko przyjaźń. Ściągnął ostrożnie Toma z łóżka nie budząc czarnowłosej, która wyglądała na taką spokojną jak spała. Mężczyźni migiem znaleźli się w progu mieszkanie gdzie Callisto już na nich czekała.
-Nie mam czasu, ktoś do mnie dzwonił muszę iść -złapała śpiącego chłopaka za głowę, ściskając dosyć mocno by ten popatrzył jej w oczy. Kobiecie szybko lecz stopniowo poczerniały gałki oczne, a czerń żyłkami rozlała się na policzki i w okolicę oczu. Tom stracił przytomność, a ręce blondwłosej pozwoliły mu upaść na ziemię.
-Nie ma za co -powiedziała -ale teraz muszę spadać, przez kilka dni nie będzie miał apetytu to wszystko, a ja odezwę się jak będzie mi potrzebny, prędzej czy później coś dla mnie zrobisz -czerń zeszła jej z twarzy ale nie z tęczówek, Alex wiedział jak to działa, a także to, iż tak nie powinno się stać. Callisto niemal rozpłynęła się w powietrzu zatrzaskując drzwi za sobą. Tom obudził się i trzymając się za głowę sam wstał nim przyjaciel zdążył go podnieść.
-Co się stało? -spojrzał w te smutne niebieskie oczy.
-Pomogłem ci, jeszcze nie wiem za jaka cenę, ale z tobą już wszystko będzie dobrze -smutny uśmiech zawisł na jego twarzy.
-Alex.. co zrobiłeś?
-Ważne jest to, że z tobą wszystko dobrze -poklepał przyjaciela po ramieniu -musimy pogadać o Alicji... -uśmiech zszedł mu z twarzy.
-Alicji? Dlaczego? Wszystko z nią w porządku, przecież śpi w moim po... -nagle ucichł rozumiejąc o co chodzi, zaczął się momentalnie śmiać, czując że jest już sobą, że tak może. Teraz to on złapał kolegę za ramię -Alex -szeroko się uśmiechnął -ona jest moją przyjaciółką, przyszła wczoraj, nie pamiętam co się dokładnie działo tutaj, ale wiem, że tylko mnie usypiała, nic miedzy nami nie jest -zaczął się znowu śmiać. -Jest twoja -puścił oczko, po czym rozglądną się dookoła -oooo matkooo... -krzyknął po czym złapał się za głowę -toć ja to będę wieki sprzątał..
-Tom? Coś się stało? -oczy mężczyzn skierowały się w stronę niewielkiego korytarza do sypialni. Alicja stała patrząc się na obojgu niewyraźnie pocierając oczy. Widać było, iż jest kompletnie zaspana. Alex'owi serce zabiło szybciej.

Alicja
Obudził mnie jakiś krzyk, leniwie ściągnęłam się z łóżka idąc sprawdzić co się dzieje. Byłam trochę zawiedziona, pierwszy raz od kilku dni spało mi się naprawdę dobrze. Przecierając oczy szłam w stronę krzyku.
-Tom? Coś się stało? -kiedy ustałam i przestałam trzeć powieki zamarłam. Stał tam Tom jak i Alex. Kompletnie nie wiedziałam jak zareagować, cała moja senność odpłynęła w jednej chwili.

1 komentarz:

  1. niesamowity :D nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;D weny dużo życzę :3

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy