poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 9

Naszedł weźcie czas, gdy musiałam wrócić do szkoły. Mój plecak był odciążony jak najbardziej to możliwe.
Nałożyłam na siebie luźną bluzkę zakrywającą całe plecy, do tego bluza, rurki i oczywiście trampki. Włosy związałam w warkoczyk.
Wchodząc do budynku czułam się dziwnie, większość widziała jak dostaje tymi sztyletami a potem upadam. Pewnie straciłam swój postrach wśród innych. Przechodząc przez korytarze skupiałam wzrok wszystkich na mnie. W końcu natrafiłam na tę dziewczynę która wtedy rzucała. Była ona zadowolona z siebie, a gdy mnie spostrzegła jeszcze bardziej rozdziawiła swoją gębę. Miałam wielką ochotę jej przywalić tak by nie wstała. Na początku powstrzymywała mnie Karolina, trzymając za rękę, lecz w końcu się wyrwałam i ruszyłam biegiem by ukręcić tapeciarze kark. Ku mojemu zdziwieniu przy samej dziewczynie złapał mnie chłopak zarazem przytulając. Jego ładny zapach sprawił, że nie chciałam już robić nic złego, a głos zwalił z nóg.
-Mówiłem ci, że sprawiasz dużo problemów -nie byłam w stanie nawet ruszyć palcem, sama jego obecność mnie zszokowała.
-Co ty tu robisz ? -więcej nie umiałam wydusić.
-Próbuję dopilnować by nie było kolejnego wypadku z twoim udziałem. -Stałam tak w niego wtulona, powoli odpływałam, wszystko zanikało.
-Alicja ! -otrząsnęłam się i wyrwałam z jego objęć. Podniosłam plecak który upuściłam biegnąc do dziewczyny. Weszłam do klasy i cierpliwie poczekałam na dzwonek.
Wszystkie lekcje ciągnęły się w nieskończoność a ja z gorączką wytrwale siedziałam na nich. W ciągu przerw w moim pobliżu kręcił się Dylan, nie rozumiałam w ogóle dlaczego mnie pilnuje. Nie powinno go obchodzić co się zemną stanie.
Na ostatniej lekcji nie wytrzymałam, poszłam do pielęgniarki, lecz jej tam nie było. Usiadłam przy drzwiach do jej gabinetu i siedziałam tak czekając aż przyjdzie. Nie pojawiała się długi czas, rozpalone ciało samo układało się do snu. W ten sposób nie doczekałam się jej przyjścia. Oczy zamykały się powoli same, nie dałam rady już utrzymać ich w górze w końcu przysnęłam.

Narrator

Dziewczyna pogrążała się w śnie, nie zdawała sobie sprawy z jej złej sytuacji. Przy drzwiach znalazł ją wysoki brunet, powoli podszedł i dotknął dłonią jej rozpalonego czoła, zjechał ręką na jej policzek i pogładził delikatnie palcami. Bardzo chciał jej powiedzieć ile dla niego znaczy, lecz sam nie umiał zrozumieć jak w tak krótkim czasie stała się dla niego wszystkim. Delikatnie podniósł ją z ziemi i pozwolił by wtuliła się w jego klatkę piersiową. Patrzył na nią kochającym wzrokiem.

Alicja

Leżałam w swoim łóżku, czułam się już lepiej. Odruchowo zaczęłam szukać komórki, ale zaraz przypomniałam sobie, że wywaliłam kartę. Westchnęłam głośno i podniosłam się tak by siedzieć, wtedy wraz z szybkim ruchem głowa mnie tak zabolała, bezwładnie opadłam z powrotem na łóżko. Spróbowałam jeszcze raz i mimo dużego bólu wstałam. Przy ścianie zeszłam na dół, lecz tam znowu nikogo nie było. Chciałam powoli opaść na podłogę by nie męczyć się więcej, ale czyjeś ręce nie pozwoliły mi tego zrobić. I jak zaraz się przekonałam był to Dylan.
-Co ty tu robisz ? 

Dylan

Szedłem właśnie do salonu po tym jak zanosiłem jakieś skrzynki do piwnicy. Obiecałem zająć się dziewczyną kiedy jej wujkowie musieli pracować. Zobaczyłem jak ona znowu upada, jak najszybciej podbiegłem i złapałem ją. Ciało miała całe rozpalone, niepokoiło mnie to.
-Co ty tu robisz ? -ostatnio ciągle pytała mnie o to samo, ja natomiast się tylko uśmiechałem.
-Opiekuje się tobą -nie spuszczałem z niej wzroku.
-Mówiłam byś mnie zostawił ! -strąciła moje ręce i stanęła naprzeciw mnie.
-Nie wygłupiaj się, wiesz że chce dobrze ! -próbowałem jakoś załagodzić sytuację, lecz nie szło mi najlepiej.
-Ja jakoś tego nie odczuwam ! -i co ja mogłem na to poradzić ? Źle na nią działałem, to prze zemnie czuła się nie dobrze, zrozumiałem to w ostatnim czasie.
-Jeszcze odczujesz -uśmiechnąłem się tylko, zbliżyłem się o krok i rozłożyłem ręce. Ona chwiejąc się zaraz była przy mnie wtulając się.
Szybko zawiozłem ją do szpitala i dopilnowałem by miała najlepszą opiekę a sam się usunąłem. Musiałem być jak najdalej by ona dobrze się czuła, nie może być z kimś takim jak ja. Przynajmniej na razie.

Obserwatorzy