wtorek, 10 września 2013

Rozdział 5

 Dnia 10 września 2013 został poprawiony rozdział pierwszy więc jak ktoś zaczął czytać bloga wcześniej informuję iż jest trochy inny niż poprzednio.
----------------------------


Rozłączyłam się i schowałam telefon tam gdzie był. Siedziałam tak jeszcze długo. Przemokłam już cała i właśnie wtedy postanowiłam iść do domu, lecz pech trzymał mnie się dalej. Z przeciwnej strony szli kolesie którzy napadli dziewczynę tamtej nocy, co w szkole też miałam z nimi zadarte, ale było ich znacznie więcej. Szłam ze spuszczoną głową zaciskając pięści, lecz gdy przeszłam obok nich i nic mi nie zrobili rozluźniłam uścisk i biegnąc co sił w nogach dotarłam do domu.
Zamknęłam się w pokoju i nie zważając na słowa innych leżałam skulona na łóżku. Długo jeszcze myślałam o dzisiejszym dniu, w końcu zasypiając.
Przy śniadaniu każdy na mnie naskakiwał za całą jadkę w szkole, ponieważ normalnie powinnam chodzić od przyszłego tygodnia, a nie zaczynać ten i do tego wszystkimi pomiatając. Ciotka była tak wściekła jak nigdy, ja tylko z uśmieszkiem siedziałam i spoglądałam na nią jedząc śniadanie. Dzisiaj byłam ubrana w czarne trampki, ciemne niebieskie rurki, luźną, czarną bluzkę na ramiączkach. Nie chciało mi się iść do szkoły, siniak na policzku odznaczał się nie miłosiernie, ale ciotka dostała wezwanie i ja też muszę być z nią.
Szłam pewnie przez korytarz za ciotką i ... wujkiem, ten dziad musiał się dołączyć, bo jakby nie mógł zostać w domu. Wszyscy patrzyli na mnie tak jakoś ... ze strachem ? Zaraz zrozumiałam, że to mi się podoba z uśmieszkiem weszłam do sali, gdzie już siedziała moja nauczycielka z innymi rodzicami.
-Dobrze, że już państwo tu są -szeroko się uśmiechnęła -ale ciebie Alicjo proszę byś poczekała na zewnątrz zawołam cię jak będziesz potrzebna.
-W dupie to mam.
Wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi. Głośno westchnęłam i podeszłam do okna. Był tam duży i szeroki parapet, podciągnęłam się trochę i już na nim leżałam z podgiętymi nogami wyglądając przez okno.
-Witaj znowu w szkole -obróciłam z niechęcią głowę w drugą stronę, stał tam ten blondyn z wianuszkiem dziewczyn za nim.
-Wal się -podniosłam się z parapetu i skierowałam do schodów.
-Chyba nikt dawno ci nic nie zrobił ! -drogę zastawiła mi malowana barbie z toną tapety na twarzy.
-No może nie -wsadziłam ręce do kieszeni i szłam dalej.
-Zaraz ci wtłukę ! -westchnęłam głośno i obróciłam się w jej stronę.
-Teraz barbi jakaś będzie obstawiać się za lalusiem a ja następnej mam coś zrobić, by pan blondynek mógł się przyglądać jak się dziewczyny biją z nadzieją, że to o niego. -Ponownie westchnęłam -no to ci powiem zapomnij, jeśli chcesz dostać zapraszam -rozłożyłam ręce -tylko po lekcjach, jeśli chcesz to powiedz wyznaczę miejsce i czas, a wtedy jak masz jaja przyjdź.
-Mam jaja ! Nie będziesz nikogo poniżać w tej szkole ! Powiedz gdzie się spotkamy i kiedy ! -podeszłam do niej i pstryknęłam jej palcem w czoło.
-Dziś po szkole, koło świecącej fontanny ... i wiesz zmyj tą tapetę, bo przestraszyć się można.
Z niej, aż kapało złością, ale to dobrze, to jest motywacją. Przynajmniej ja tak sądzą. Spojrzałam jeszcze na blondyna który stał pewnie przysłuchując się rozmowie, potem się odwróciłam do nich tyłem i ze smutną miną zeszłam po schodach a potem ze szkoły. Znalazłam samochód wujka na parkingu i usiadłam na jego maskę. Może i chciałam kogoś walnąć, być w pośrodku uwagi wszystkich, ale to przestaje być śmieszne. Teraz może każdego po kolei będę biła, łamała kości ? A może dam się komuś pobić by przestać być tą która jest najgorsza. Nie. Nie dam się nikomu pobić, nie dam się pogrążyć. Siedziałam tak na zimnie jeszcze z pół godziny, gdy moi wujkowie postanowili się pojawić. Wściekli kazali mi wejść do sierotka samochodu i jak już to zrobiłam odjechaliśmy.
Usztywniłam se nadgarstki bandażem i już wychodziłam z domu gdy swoimi słowami zatrzymała mnie moja siostra.
-Znowu idziesz się bić, wystarczy że teraz krzyknę a przylecą tu wujkowie i nigdzie nie wyjdziesz -głośno westchnęłam.
-Czego chcesz ? -tylko gdy czegoś chciała wtrącała się w moje życie.
-Chce zobaczyć ... chce zobaczyć jak się bijesz, zawsze tylko słyszałam, że jesteś straszna i jak ja niby z tobą wytrzymuję, dlatego chcę zobaczyć co robisz takiego, że masz taką opinię -lekko się uśmiechnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy